wtorek, 28 stycznia 2014

Zombie w natarciu

Wiadukt był cały i nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie się zapadnie. Na Lubickiej przy Obi całe masy zombie. Próbowaliśmy przejść bokiem przez Łyskowskiego ale przy policji tak samo, na dodatek kilka mięsaczy chodziło po targowisku. W bardzo wyrafinowany sposób (który Trojanov nazwał "małym potknięciem") ścigaliśmy się na złamanie karku z zachodem słońca, by dotrzeć do Fortu I - pewnej, zabarykadowanej i oczyszczonej miejscówki. Na miejscu w końcu zrobiłem fotkę Trojanovi, widać że jeszcze nie opuścił go humor :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz