czwartek, 10 kwietnia 2014

Tyle dróg okazało się fałszywych, wielu zawiodłem i wielu życie poświęciłem by trwać i iść w przód szukając drogi powrotnej do Zony. Teraz widzę jaki byłem głupi. Przecież w niej jestem, zostawiłem tylko za sobą ten "inny" świat. Starzy przyjaciele odeszli w mrok, przybyli nowi. Wróciłem.

poniedziałek, 3 lutego 2014

Jestem

Jestem Stalkerem. Jestem Polakiem. Jestem w Zonie. Jestem w anomalii. Jestem otoczony przez mutanty. Jestem pewien, że zastanawialiście się choć przez chwilę kim jest Trojanov. 

Otóż Trojanov jest Polakiem pochodzącym z Lublina. Po tym jak Ukraińcy zaatakowali jego rodzinne miasto wstąpił do wojska. Rosja skorzystała z tego, że Ukraina odbezpieczyła granat i rzucając nim w nas wytoczyła podstępnie wojnę. Podczas napierania giganta na nasze granice, garstka ocalałych żołnierzy schowała się w bunkrze. Pech chciał, iż kilka kilometrów od nich upadł jak anioł kawałek stali obładowany substancją wybuchową i Bóg jeden raczy wiedzieć jakimi zagrożeniami biologicznymi. Po jakimś czasie wyszli. No. Część została zgładzona przez promieniowanie, reszta rozszarpana przez jakiegoś mutanta, pewnie snorka. Trojanov uratował się wrzucając kilka granatów do opanowanego przez krwawego mutanta i krzyk jego towarzyszy bunkra. Potem błądził przez wiele dni aż trafił na mnie.

Jestem Polakiem. Jestem w Zonie. Jestem tym który przetrwał atak mutantów wrzucając granaty do budynku który był bezpieczną oazą. Jestem zabójcą. Jestem wygranym. Jestem sam.

Historia zatacza koło, co nie?

Zaraz skończy mi się bateria, będę szukać sprawnego akumulatora. Być może to ostatni wpis jaki zobaczycie. Lecz może się okazać, że będzie na odwrót i historia dopiero się zaczyna. 

środa, 29 stycznia 2014

Mieszkaniec fortu

Ciemno. Wstałem nie pamiętając, że zasnęliśmy z dala od okna. Świeca wypaliła się przez noc, na szczęście mamy jeszcze kilka baterii do latarek. W forcie jest nawet cieplej niż na zewnątrz. Pod wieczór słyszeliśmy jakieś dziwne odgłosy, jakby ktoś szedł głównym korytarzem.W napięciu przeszukaliśmy cały teren. Pusto. Drzwi do reszty kompleksu nie były otwarte, łańcuchy wisiały bezwładnie. Jest tu jakieś jeszcze inne wejście, czy co jest do cholery? Wyłamane kratki nadal były zabezpieczone drutem kolczastym. Dziś również sprawdziliśmy, wszystko w stanie zupełnie nienaruszonym. Nawet żaden z tych głupich włosów zostawionych na korytarzu nie poruszył się o milimetr. Mutant nie miał prawa tutaj wleźć. Nasuwa się jedno pytanie... czy to czasem nie był duch?


wtorek, 28 stycznia 2014

Zombie w natarciu

Wiadukt był cały i nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie się zapadnie. Na Lubickiej przy Obi całe masy zombie. Próbowaliśmy przejść bokiem przez Łyskowskiego ale przy policji tak samo, na dodatek kilka mięsaczy chodziło po targowisku. W bardzo wyrafinowany sposób (który Trojanov nazwał "małym potknięciem") ścigaliśmy się na złamanie karku z zachodem słońca, by dotrzeć do Fortu I - pewnej, zabarykadowanej i oczyszczonej miejscówki. Na miejscu w końcu zrobiłem fotkę Trojanovi, widać że jeszcze nie opuścił go humor :)


Cisza centrum

Jesteśmy niedaleko ulicy Tadeusza Kościuszki, kierujemy się w stronę Bielaw. Minęliśmy kilka budynków zniszczonych przez bomby. Na myśl że pod gruzami mogą leżeć trupy, przeszywa mnie dreszcz. Idziemy bez słowa od dłuższego czasu, nie chcąc zmącać grobowej ciszy centrum. Oby wiadukt był cały, nie mam zamiaru znowu przechodzić przez torowisko. Budynek dworca to dobre miejsce dla pijawek. Hmmm, no właśnie. 


Wesoła puszka

Sen dzielony na warty nie pozwolił po raz kolejny wykonać wpisu o wcześniejszej godzinie. Zrobiliśmy sobie szybkie śniadanie na trawniku przed garażem i zaraz wyruszamy. Co dziś się będzie działo - zobaczymy.